Łowy i głód
nigdy się nie kończą

wtorek, 10 lutego 2015

Alfie Weasel

ALFONS ALFIE WEASEL

feat; Jensen Ackles
[1] [2] [3] [4] [5]
administrator

Był królem tego miasta. 
Z papierosem zamiast berła. 
Z papierosem zamiast berła. 
To jest Alfie. Ma 25 lat, a urodził się 19.09 na Alasce. W watasze działa jako alfa i jest z tego powodu cholernie szczęśliwy, gdyż długo na to czekał. Robi również za sprintera i nieoficjalnie za chłopca od brudnej roboty. W ludzkim świecie nie pracuje.


Sprawy sercowegdzie ta piękna miłość o której tak wiele mówią? Nie zagościła jeszcze w jego życiu, ale sam jej nie chce. Nie wierzy w to uczucie, tak więc nie dziwne, że "kocha" wszystkie piękne dziewczyny jakie się na horyzoncie pojawiają. Zakochany jest w milionie kobiet, jednak jego największą miłością jest on sam... Ex, a żeby je spamiętać! Pomińmy to, że nigdy nie był w związku dłużej niż dwa tygodnie, a większość kobiet była jedynie na jedną noc. Niestety, Alfie to świetny kochanek i kiepski chłopak, który w dodatku jest okropnym zazdrośnikiem, a mimo tego nie potrafi sam się powstrzymać od zdrady. Potomstwa nie posiada, choć szczerze kocha dzieci i świetnie się z nimi dogaduje. Być może dlatego, że sam jest mentalnym dzieckiem. Biorąc to na chłopski umysł możliwe, że gdzieś tam po świecie chodzą jego potomkowie. Umówmy się, że nie jest to zbyt odpowiedzialny facet i nigdy nie wiadomo, czy któraś z jego jednorazowych przygód nie skończyła się przykrą wpadką, o której on nic nie wie.

Rodzina:
  • Alice - matka Alfiego i jedyna bliska osoba w jego życiu. Niestety została zamordowana, gdy on był jeszcze chłopcem.
  • Valentino - ojciec. Alfie go nigdy nie poznał, ponieważ zniknął z ich życia jeszcze przed jego urodzeniem. Nawet nie wie o swoim synu. Alfie jest jego dokładnym klonem, odziedziczył po nim praktycznie wszystko, wraz z charakterem i wyglądem. Najpewniej był wilkołakiem i Alfie to po nim odziedziczył.
  • Alex "Mickey" Haryarti - traktuje młodego jak swojego młodszego brata. "Opiekuje" się nim i uczy bycia betą.


Był lokalnym świętym. 
W szarej dymu aureoli. 
W szarej dymu aureoli. 

CHARAKTER: Alfie, człowiek o wielu twarzach. Niczym wytrawny aktor płynnie manewruje pomiędzy tożsamościami, setkami charakterów kłębiącymi się w nim. Zabawny, arogancki wieczny chłopiec, który tak naprawdę nigdy nie dorósł. Łamie wszelkie zasady, działa zamiast myśleć nie ważąc na konsekwencje swych czynów. Nieodpowiedzialny, tak, to właściwe słowo. Zmienny niczym pogoda w górach, raz do bólu szczery, raz zakłamany, raz pomoże, drugi raz dobije. Szybko upatruje sobie nowe zabawki, będąc kimś niestałym w swych uczuciach. Uwielbia gdy kobiety zwracają na niego uwagę, a zwracają! Być może przez wygląd chłopca-łobuza, a może słodkiego uśmiechu ukazującego białe, równe zęby? Bo dla kobiet zawsze ma w zanadrzu swój uwodzicielski uśmiech. Nic dziwnego, że miękką przy nim, nic tylko się oganiać, co oczywiście robi, jednocześnie traktując je jak zdobycze, będąc tym, co rano wychodzi i nie wraca. Kobiety zmienia niczym rękawiczki. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby to wyraźnie były przygody na jedną noc, o czym obie strony byłyby świadome. Nie. On robi nadzieje, dla niego każda jest "jedyna" i "wyjątkowa". Szybko się zakochuje i jeszcze szybciej odkochuje, z chwilą, gdy dziewczyna mu się zwyczajnie znudzi. Gra również na wiele frontów, a gdy to się wydaje, ulatnia się zanim panie zrozumieją kto naprawdę jest temu winny. Słowem, jeden z tych co może mieć każdą i doskonale wie o tym. Nie radzę Ci się nabierać na ten słodki uśmiech i miłe słowa. Jest niczym ogień, jeśli zbytnio się zbliżysz to prędzej czy później się dotkliwie sparzysz. Tak naprawdę on nie kocha, nie pragnie być kochany i zapewne nigdy nie połączy go to piękne, słodkie poetyckie uczucie. Taki już jest.
Niepokorny, rozrywkowy, przebojowy, lubieżny, cech w bród. Uroczy i zabawny, mówi bez ogródek, zawsze to co myśli. Prosto w twarzy wygarnie błędy, jest więc postrzegany jako wredny cham i dupek. Szczerze? W dużej mierze mają rację. Taki jest i nikt na to nie poradzi. Przyjaciele, jakie piękne słowo. Ma paru. Zdolny do oddania i wierności względem ludzi których naprawdę lubi. Zawsze można na niego liczyć, choć marudzi ile wlezie i wydaje się, że skory do pomocy to on nie jest. Gdy ktoś go zdradzi, jest mściwy i nie przebacza. Alfie okłamać i zdradzić kogoś → dobrze; Alfie zostać okłamanym i zdradzonym przez kogoś → źle. Tak to już jest. Niby inteligentny , ale nie zmienia faktu, że to odważny idiota. Tylko szaleniec porwałby się na takie zadania jak on, ale tylko wariaci są coś warci, nieprawdaż? Rzuci się na kogoś dziesięć razy silniejszego tylko dlatego, że ten go wyśmiał, o! Jest również zbyt ambitny. Gdy obierze jakiś cel, pędzi po trupach by go tylko osiągnąć nie wiedząc kiedy przestać. Nigdy. Gdy już się rozkręci, nie ma przebacz. Ma ognisty temperament, jest pewny siebie, zadziorny, agresywny i porywczy. W watahach jednak odnaleźć się nie umie, bowiem ma niebywale dominujący charakter. W grupie zawsze jest przywódcą, przychodzi mu to naturalnie, jest rozważny, mądry, zna się na psychice i potrafi przemawiać, jednocześnie jest typowym samcem alfa: chce za wszelką cenę przejąć władzę i poskramia w mgnieniu oka - najczęściej agresją - buntowników. To dziwne, że jeszcze tronu tego nie zdobył, choć jest piekielnie inteligentny, bardzo szybko łączy ze sobą fakty, ma doskonałą pamięć i szybko się uczy. Dla obcych pełen dystansu i nieufności, choć czasem sobie pożartuje kpiąco, co skutkuje najczęściej bójkami, które tak bardzo uwielbia. Wyżywa się na innych, ponieważ jest egoistą, zapatrzonym w siebie draniem, tak bardzo zdradliwym i podstępnym jak nikt inny, jakby myślał, że jest pępkiem świata, najważniejszy, najwspanialszy. Arogancją wręcz bucha, ego sięga nieba. Sieje chaos, swym destrukcyjnym zachowaniem. Niestety, często trzeba dodać "auto", ma tendencje do wyniszczania samego siebie, jak i innych. Nieświadomie wypala wszystkich w około, powoli niszczy to co kocha, choć działa to również w drugą stronę, nie potrafiąc żyć w symbiozie. Rzadko jednak ktoś chce być dla niego kimś ważnym, wyczuwają co się kryje w tym niepozornym, wesołym chłopaku. To widać w tych zielonych ślepiach. Tam, głęboko w psychice, na niezmierzonych jeszcze przez nikogo terenach jest coś mrocznego, zwierzęcego, wyrywającego się na wolność. Podczas gdy inni po wilkach przejmują same atuty, u niego skumulowały się wady. Zdziczałe rozrywa na strzępy wszystko co napotka, pozostawiając po sobie jedynie czarną pustkę, której nie da się niczym wypełnić. To jest okrutne, bestia którą wypełnia prymitywna żądza krwi, pulsująca w Alfim, czyniąc go bombą, która tylko czeka aż ktoś popełni błąd. Wbrew wszystkiemu, ów potwór nie jest aż tak schowany. Wydostaje się na zewnątrz za każdym razem, gdy jest wściekły, zmieniając go w bezwzględną maszynę do zabijania.
Doprowadzi do porządku każdego rzucającego się członka watahy, bardzo mocno trzymając się swojego stanowiska.


Był pupilem dziwek. 
Cytowanym przez barmanów. 
Cytowanym przez barmanów. 

HISTORIA: Wielu mówiło, że byli parą idealną, że pasowali do siebie jak nikt inny. Piękna, młoda Alice była doszczętnie zakochana w nim, starszym od niej o sześć lat mężczyzną, odkąd poznali się na ognisku ze znajomymi. To była szaleńcza, piękna, poetycka miłość, nie widzieli nikogo oprócz siebie. To było to. Był inny, szeptał jej miłe słowa i to, jak bardzo ją kochał, nie opuścił ją po tym, jak mu się oddała. Te zielone oczy były jej ratunkiem od tego całego brutalnego świata, odskocznią. Poddała mu się całkowicie, a on wprowadził ją w ten nowy, tajemniczy świat przyjemności. Byli tacy zakochani, każdy wzdychał gdy widział te dwa gołąbki, zawsze przy sobie, przytuleni. Ich związek rozkwitał w najlepsze, wykorzystywali każdą wolną chwilę, by, ekhem, udowadniać sobie miłość. Nie podejrzewała, jak wielkie nieszczęście ją spotka. Nie była jedyną, której wysyłał czułe esemesy, dogadzał, mówił jak bardzo ją wielbi i kocha. Brutalna prawda załamała ją, niemal tak bardzo, jak odkrycie miesiąc później dwóch kresek na teście ciążowym. Tak oto w małym mieszkaniu opłacanym z ciężko zarobionych pieniędzy przyszedł chłopiec. Nie była jednak w stanie patrzeć w jego zielone oczy, płakała gdy dostrzegła na czuprynie blond włos, nie mogła znieść, że Alfie jest tak podobny do swego ojca. Co miała zrobić? Musiała go wychować, nie była w stanie oddać swego syna do sierocińca. Wychowała go. Posyłała do szkoły, opiekowała się nim, pracowała na jego utrzymanie, a mały jej się odwdzięczał jak tylko się dało. Pomagał w domu, dobrze się uczył, dorabiał, tylko po to, by uszczęśliwić swą rodzicielkę. By zapomniała o przekleństwie, jakie odziedziczył po ojcu. Tak - urodził się wilkołakiem, jednak ukrywał tą swoją stronę. Widział, jak wielką przykrość sprawiał swej matce. Chciałaby był człowiekiem i właśnie nim był. Wszystko zmieniło się w chwili, kiedy nie wróciła do domu. Młody szukał jej, jednak to było drogą do piekła. Owszem, znalazł ją, jednak za późno. Puls ustał. Biedna, samotna i zmarznięta, gasła leżąc niedaleko baru w którym pracowała. Jeden z klientów wypił za dużo, narzucał się, nie rozumiał słowa "nie". Odepchnęła go, a on postanowił wziąć sobie ją siłą, wraz z pomocnikiem - nożem. Nie myślał, że właśnie osierocił czternastolatka, który po tym zdarzeniu zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni. Kłopoty w domu i brak rodziców odbiły się na jego charakterze, czyniąc go oschłym, wrednym buntownikiem który gdzieś ma wszelkie normy, zasady. Zobaczcie, co z niego wyrosło i jak szybko zwykły, samotny dzieciak stał się o, taki! Pił, palił, zaliczanie - i to raczej nie sprawdzianów - również nie było mu obce. Uwolnił swą wilczą stronę, nie trzymał jej dłużej w ukryciu. Był zwyczajnie sobą, odrzucanym jednak i przez ludzi i wilkołaki. Te drugie widziały go jako intruza, konkurenta, zagrożenie. Przeganiały go, mniej bądź bardziej brutalnie, nie raz nabawiał się poważnych przez to ran. A jak po raz pierwszy zabił? Zastał damę w opałach, czyli biedną kelnerkę obleganą przez wyjątkowo nachalnego klienta, który naprawdę przegiął. Musiał bronić jej honoru, jednak mógł zatrzymać się na jednym uderzeniu, może dwóch bo zamiary pana pijaczka były oczywiste, chciał bowiem popełnić jedną z najobrzydliwszych zbrodni. Tą samą, co inny menel popełnił na matce Alfiego. Wyładował całą rozpacz po stracie matki właśnie na tym człowieku. Nie przestawał bić nawet gdy ręka niemiłosiernie piekła od zdartej skóry, ani gdy kelnerka uciekła, a dopóki strumyczek krwi nie broczył ulicy a sam mężczyzna wydał ostatnie tchnienie. Pierwsze zabójstwo, w dodatku popełnione gołymi rękami w ludzkiej postaci. Pewnie wyczekujecie teraz opowieści jak to udręczony ryczał w poduszkę, bo odebrał komuś najcenniejszy dar. Nic z tych rzeczy. Gdy wyszedł z fazy odrętwienia, twarz rozświetlił błogi uśmiech. Dźwięk syren spłoszył mordercę, który przemieniając się w wilka czmychnął w mrok. Popełniał potem jeszcze wiele zbrodni z mniej bądź bardziej istotnych. A jak został betą? Trafił na Ally, który okazała się tak wielką idiotką, że przyjęła go do stada! Widocznie nie ma żadnego wyczucia czy też instynktu, na czym on bezczelnie żeruje. Po dwóch miesiącach Alfie został betą, knującym cicho przejęcie stanowiska alfy.
Dnia siódmego marca roku dwa tysiące piętnastego przejął stanowisko alfy, kiedy Ally zniknęła w tajemniczych okolicznościach.


Był ulubieńcem wszystkich. 
Wszyscy chcieli być mu bliscy. 
Wszyscy chcieli być mu bliscy. 
SPRAWNOŚĆ:
fizyczna: jest doskonałym strzelcem, sprawdza się idealnie nie tylko w posługiwaniu się bronią krótką, ale i jako snajper, niezły w walce wręcz, zwykle stając naprzeciw o wiele silniejszych przeciwników, którzy jedynie utrwalają umiejętności i dodają doświadczenia. Sokoli wzrok, czuły słuch i nawet dobry węch to naprawdę super cechy, które dodatkowo się wyostrzają. Nie dość, dysponuje sporą prędkością i siłą, która może i nie dorównuje tym najsilniejszym przedstawiciela rasy, ale jakoś sobie radę daje. Najlepsza u niego jak i najlepiej wytrenowana jest wytrzymałość. Nie odczuwa bólu tak mocno jak inni i dużo lepiej znosi jego nadmiar. Łatwiej zabić karalucha niż jego, trzeba się naprawdę postarać, by ten nie dał rady się podnieść. Być może to jednak nie ta cała wytrwałość, a zwykła wola walki, którą posiada aż w nadmiarze. Czasem nawet nie wiadomo, co go właściwie trzyma na nogach, jak Rocky Balboa. Podsumujmy: jest wysportowanym, wytrenowanym wilkiem, dobrze radzącym sobie w starciu. Coś mało tego wyszło, a przecież Alfie jest naprawdę niezłym fizycznie wilkiem, który wygrywa większość starć mimo odniesionych ran. Co najśmieszniejsze, ten opis wygląda, jakby był jakimś supermenem, oh jaki wspaniały, oh jaki dobry, a tak naprawdę jest po prostu wytrzymałym szczęściarzem, który przez bardzo długi czas doskonalił swe atuty. Ma oczywiście wiele wad, których ukryć się nie da, jednak jak na razie ma farta i radzi sobie wyśmienicie, choć zawsze obrywa. Jak to? Nie jest taki doskonały? Dokładnie. Jego szybkość i siła są na poziomie normalnym dla ludzi w jego typie, szczególnie, że on nawet nie ma fizycznej możliwości być jakimś super szybkim czy też silnym wilkołakiem. Nie kiedy waży się ledwie siedemdziesiąt pięć kilo przy stu osiemdziesięciu pięciu centymetrach.
mentalna: Zmuszony jest często używać zaimprowizowanych rodzajów broni, umie zrobić pożytek z wszystkiego i jako jeden z niewielu obroni się nawet poduszką. Zna się na materiałach wybuchowych i koktajlach Mołotowa, nic go tak nie jara jak porządny wybuch. Niezły strateg i taktyk, przy tym nieortodoksyjny i pomysłowy, może chwalić się swoją kreatywnością. Co innego, że nie zawsze ma jak się wykazać. Impulsywność sprawia, że czasem działa pod wpływem emocji, a mimo braku planu zawsze wychodzi z tego żywy. Ma silnie rozwinięte instynkty przetrwania, które sprawiają, że wykaraska się nawet z najgorszych sytuacji. Poza tym jest doskonale obeznany ze sposobami prowadzenia śledztwa i procedurami policji, straży pożarnej i rozmaitych agencji rządowych, co sprawia takowych uniknąć. Specjalista od ucieczek, skradania się i uników. Niebezpiecznie utalentowany w działaniach nielegalnych - otwieraniu zamków, włamywaniu się do systemów zabezpieczeń (również komputerowych), kradzieży samochodów, kantów i oszustwach kredytowych. Zna się na torturach i ma smykałkę do majsterkowania, szczególnie jeśli chodzi o stare samochody, nowe odrzucają go. Pomijając to wszystko jest bardzo inteligentnym i przebiegłym osobnikiem, wykorzystującym przekręty. Wydaje się nie posiadać sumienia i potrafi zdradzać bez mrugnięcia okiem. Czemu to jest zaleta? Daje to ogromne możliwości.

Alfie jest idealnym alfą. Ma silny instynkt przywódczy, jest urodzonym szefem i niemal nie wyczuwa, jak przejmuje dowodzenie. Ludzie (i wilkołaki) zazwyczaj bez wahania podążają za nim, a jeśli nie, to on doskonale wie, jak ich przekonać. Zwyczajnie ma do tego wielki talent, potrafi z łatwością kierować grupą. Warto wspomnieć o samej sprawności, która właśnie jest najważniejsza w tym punkcie. Alfie może i nie jest w pełni zdrowy psychicznie, ale kogo to obchodzi? Może i jest nieco świrnięty i stanowi realne zagrożenie dla osób w jego towarzystwie.

Znaleziono go nad ranem.
Kiedy wszyscy jeszcze spali.
Kiedy wszyscy jeszcze spali. 

SZCZEGÓŁOWE INFORMACJE:
głos: mimo młodego wieku mężczyzna ma bardzo niski i męski głos, jakby był przynajmniej dziesięć lat starszy. Miły dla ucha, niewątpliwie. Alfie potrafi i lubi śpiewać, głos ma czysty i melodyjny, zapadający w ucho. Doskonale to słychać w Wild Mountain Thyme (klik). To cover, jednak Alfie nie jest najlepszy w pisaniu własnych tekstów, tak więc ogranicza się do śpiewania starych kawałków. Bardzo często można usłyszeć jak podśpiewuje jakąś piosenkę, albo wręcz się drze w swoim samochodzie, mając radio włączone na maksa. Kiedy śpiewa głos ma wyższy niż kiedy mówi, jednak mówiony głos można posłuchać tutaj: klik.
wzrost: czy sto osiemdziesiąt pięć centymetrów to wiele? Niby to całe sześć centymetrów powyżej średniej w USA, jednak ze względu na budowę ciała Alfiego wydaje się niższy, a przy znacząco wyższych facetach wygląda jak krasnoludek. To niezwykle irytujące, ale przynajmniej nie może narzekać na niemożliwość znalezienia niższych od siebie kobiet.
kolor oczu: nie tajemnicą jest, że ten pan ma przepiękne ślepia, które potrafią zauroczyć każdego. Są one barwy zielonej, a ich odcień zależy od światła. Czasem wydają się szmaragdowe, innym razem jak mech bądź piękna, młoda trawa. Często ciemnieją, jednak to sprawa nastroju.
kolor włosów / sierści: zabawne jest, jak wiele osób bierze go za szatyna, a nawet bruneta. A jednak to blondynek, może niezbyt jasny ale jednak. Na barwę to mówią brudny blond i to świetne określenie. Jeśli chodzi o sierść, sprawa się komplikuje. Znacie tą legendę, że kolor jej jest odzwierciedleniem duszy czy też aury? Zastanawiające jest to, że po przemianie jest prawie całkowicie czarny. Czy to oznacza, że po przemianie ten diabeł którego zazwyczaj skrywa w sobie, jest ujawniany? Jeśli tak, to "prawie" wskazuje, że jednak posiada dobre cechy i owszem, białe znaczenia na to wskazują. Jedno jest pionowym paskiem pod okiem, drugie znajduje się na pysku. Prawdziwe znaczenie zostanie jednak tajemnicą, jedną z wielu co natura kryje przed wścibskimi oczami. 
ulubiona forma: ludzka. Zdecydowanie woli być człowiekiem, choć jest zakochany we wilczych kłach, zdolnych rozszarpać każdego. Ludzkie ciało jednak daje wiele ciekawych możliwości, których druga strona medalu wilkołactwa nie oferuje.
choroby: prócz tego, że zaraża pchłami (lykantropią, po ludzku) to nic takiego w sobie nie ma poważniejszego. 
uzależnieniawłaściwie, to tutaj można nawet sporo wpisać, przecież uzależnić się można od wszystkiego. Alfie to jedna z tych osób, co owszem, jest uzależniona, nawet od wielu rzeczy. Lubi pić alkohol, z którym owszem, przesadza. Również jeśli chodzi o kawę nie jest to zwykła przyjemność, a skoro chodzi o przyjemność o i od niej jest uzależniony. Ale nie od takiej zwykłej, nie! Chyba już się domyślacie, że chodzi o sprawy łóżkowe? Krew w ustach, ta ludzka, jej zapach, smak to coś, co również można tutaj dopisać.
stosunek do:

  • wilkołaków: ma ich krótko mówiąc - gdzieś. Neutralny pełną gębą. Nie zwraca uwagi czy to człowiek czy wilkołak, przecież to rasizm jest, tak więc wszystkich nienawidzi tak samo. Oczywiście pomijając te ładne przedstawicielki płci przeciwnej! Zaraz, zaraz. Jak to możliwe, że w obu kategoriach poniżej ma same negatywy? Do wilkołaków jako wilkołaków jest neutralne jednak właśnie do watah czy samotników jest negatywne.
  • watah: zazwyczaj negatywny. Ni lubi kiedy ktoś nim rządzi, ani nie rozumie czemu właściwie o takowej ktokolwiek chce należeć. To zabawne, ponieważ jest alfą w jednej. W grupie siła i tak dalej, prawda?
  • samotników: jest niezwykle nieufny i niemal nie da się go do siebie przekonać, tak więc niezbyt ich lubi, raczej woli ich unikać. Uważa ich za zagrożenie tak samo jak w czasach, kiedy i on był jednym z nich. Co prawda bardziej przekonany jest do nich niż do watah, ale to nie zmienia faktu. Akceptuje ich tylko wtedy, kiedy spotykają się na neutralnym terenie, wyluzowani, by pogadać czy też się pośmiać, na przykład w barze. Czasem fajnie jest pogadać z kimś takim samym jak on, popić z nimi, zabawić się.
  • ludzi: neutralny. Nie ma nic do nich, czasem nawet bardziej ich lubi niż przedstawicieli swojej rasy, ale tylko kiedy chodzi o mężczyzn. Lubi ostre kobiety!
  • łowców: oczywiście, że negatywny. Nienawidzi tych sukinsynów, które myślą, że są lepsi i czerpie przyjemność, wbijając kły w ich tętnice. To lekki sadyzm, ale każdy ma w sobie coś z sadysty. Szczególnie, gdy ma się do czynienia z kimś, kto zamierza Cię zabić. Alfie naprawdę lubi od czasu do czasu im tyłki skopać.
Napisał w krótkim liście. 
Jakże nieznośna jest samotność. 
Jakże nieznośna jest samotność. 

CIEKAWOSTKI:
>> Jego pociąg do alkoholi jest tak silny, że potrafi zalewać płatki śniadaniowe tequilą a swoją śmierć przewiduje jako utonięcie w wannie whisky. Skrótem, zawsze znajdzie jakiś pretekst by obalić parę procentów i pije wszystko, od trzydziestoletniej szkockiej po zwykłe piwo. Przynosi mu to sporo problemów, nie powiem, że nie.
>> Ma piegi, jednak są mało widoczne. Jedynie wtedy, kiedy przebywa zbyt długo na słońcu. Nie powiem, żeby je lubił, wręcz przeciwnie.
>> Fan klasycznego rocka, choć innymi odmianami również nie pogardzi. Guns 'n' Roses, Iron Maiden, Motohaed, Metallica i wiele innych.
>> Nałogowy morderca, co chyba nie jest pochlebiającą cechą.
>> Ma bardzo słabą pamięć do imion oraz nazwisk. ale za to idealną do twarzy.
>> Nie rozstaje się ze swoim kastetem, który zawsze ma na ręce bądź w zasięgu dłoni.
>> Kucharz z niego nie najgorszy, choć lepiej nie dawać mu się dorwać do potraw. Sam woli jeść fast-foody, jest hamburgeroholikiem i ciastoholikiem. Niczym innym niż dużą kanapką z baru czy hamburgerem się raczej nie naje. Nic dziwnego, że niezbyt lubi sałatki i jest strasznie głodny po nich. No co? Nie jest żadnym królikiem, by zielsko wcinać.
>> Ateista pełną gębą.
>> Przyciąga go delikatność i niewinność, skutkiem czego najczęściej jest to, że niszczy w kimś te cechy. Opss...
>> Mistrz bilarda, pokera, przekrętów i ruletki, uzależniony od hazardu którym się jara jak ksiądz ministrantami.
>> Nigdy się tak naprawdę nie zakochał, nie wierzy w coś takiego jak miłość. Ot, za wysoki wskaźnik hormonu odpowiadającego za uczucie nazwanego "miłością".
>> Gra na pianinie, gitarze, strunach głosowych i nerwach.
>> Ma trochę blizn. Dużo z nich jest po wilczych zębach, powiedzmy, że inni nie pałają do niego sympatią. Szczególnie wtedy, kiedy był samotnikiem. Wszyscy go przeganiali ze swego terenu, czasem bardziej brutalnie niż tylko nastraszaniem.
>> Jego nazwisko oznacza "łasica". Fajnie, co?
>> Trenuje na ringu by rozładować nadmiar emocji. Jeśli jest wściekły bądź zrozpaczony to właśnie tam go spotkasz.
>> Uwielbia grzebać w samochodach.
>> I śpiewać. Wykorzystuje każdą wolną chwilę, by się wydrzeć w rytm jakiejś super piosenki.
>> Jego idolem jest Rocky Balboa i tak, doskonale wie, że to postać fikcyjna.


by: Pinciak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by TYLER