Łowy i głód
nigdy się nie kończą

piątek, 27 lutego 2015

Od Sama CD. Ally

Z niedowierzaniem patrzył na rozgrywającą się przed nim scenę. Ally, alfa stada jest tak traktowana przez betę? Przez betę?! Aż w nim zawrzało i miał ochotę rzucić się na Alfiego, bo z tego, co wywnioskował, tak basior się nazywał, i wbić kły w jego szyję. Alfę jak alfę, ale kobietę?! Co za... Kuchenna szmatka! Czy kuchenny szmatek, co w tym wypadku bardziej pasuje. Zaczekał jednak do końca spotkania.
Wszyscy wyszli, został tylko Alfie, Ally i on, z czego beta nie był zadowolony.
- Możesz wyjść, nowy? - warknął niegrzecznie Alfie. - Muszę porozmawiać z Allyson.
- Porozmawiać? - w Samie na nowo wybuchła wściekłość. - Już widziałem, jak z nią rozmawiasz.
- Chłopcy, proszę... - zaczęła niepewnie Ally. Niepewność była jej zgubą.
- Cicho! - Alfie spojrzał groźnie w jej stronę. - Kim ty jesteś, że tak mówisz do bety, co aktorzyno? Pstryknięciem palca mogę zrobić z ciebie omegę.
- A kim ty jesteś, żeby tak zwracać się do alfy, panie beto?
- Nie prowokuj mnie.
- Nie zamierzam. Chcę tylko, żebyś wiedział, iż jesteś zwykłym chamem i podróbą mężczyzny. To jest kobieta! Wykorzystujesz jej niepewność, by mieć większy wpływ na stado! Może i jest młoda, ale nie sama. Jeśli stado dowie się o twoich planach...
- Wtedy cię zniszczę.
- Nie zrobisz tego. - wtrąciła się Ally. Stanęła obok Sama i położyła mu rękę na ramieniu. Alfie chyba zrozumiał, że o ile z każdym z osobna miał szansę wygrać pojedynek, o tyle z dwoma wilkami kiepsko by sobie poradził.
- Przeze mnie się spóźniła i jestem gotowy ponieść za to konsekwencje. Co nie zmienia faktu, że nie będziesz traktować jej w ten sposób!
Beta nie odpowiedział. Po prostu wyszedł trzaskając drzwiami.
- Miła odmiana. Nie kłócił się do końca. - mruknęła nieco żartobliwie Ally, ale zaraz spochmurniała. - Zdajesz sobie sprawę, że on ci teraz nie odpuści?
- Nie dbam o to.
- A powinieneś. Sam, on naprawdę może cię zniżyć do omegi. On ci nie... - nie dane jej było dokończyć, bo Sam zamknął jej usta pocałunkiem. Delikatnym, czułym pocałunkiem.
Kiedy zorientował się, co zrobił, z niepokojem otworzył oczy i spuścił głowę.
- Przepraszam. - wydukał i po prostu wyszedł.

<Ally?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by TYLER