Dziewczyna wbiła wzrok w oczy Alfiego, tak że przez chwilę między nimi trwała bezgłośna walka. Wiedziała, iż chłopak nie odpuści, w końcu był betą, lecz ona też nie zamierzała ulec. Ciągle więc wpatrując się w zielone oczy wilkołaka, odpowiedziała na zadane przez niego pytanie.
- Naprawdę myślisz, że chcę się z Tobą przespać tylko dlatego, że jesteś betą? - mruknęła nieco arogancko.
- Nie powiedziałem tylko.
- Jeden pies. Jesteś przystojny, masz ładną twarz, twoje oczy i uśmiech zachwycają, twoja ironia jest urocza.
- No i jestem betą. - skwitował Alfie.
- To też. Nie zaproponowałabym ci tego, gdybyś był brzydkim betą, niezdolnym do wysłowienia się i z przestrachem w oczach, kotku. - zripostowała Alaska.
-Jesteś inna niż wszystkie dziewczyny...
- Tak, tak, wiem.
- Podobam ci się zatem? To czemu nie chcesz się ze mną umówić? - mruknął uśmiechnięty wilkołak. - Jak normalny chłopak i dziewczyna.
- Bo się nie zgodzisz. - pokazała mu język, oczywiście z kolczykiem w kształcie czerwonej tabletki.
- Tego nie wiesz.
- A to nie chłopak powinien proponować dziewczynie wyjście na randkę?
- Al, żyjemy w XXI wieku.
- W sumie, czemu nie? - uśmiechnęła się nieco złowrogo, by zaraz przybrać wyraz twarzy parodiujący zakochane nastolatki i spytać:
- Umówisz się ze mną, Alfie?
Alfie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz