Łowy i głód
nigdy się nie kończą

środa, 25 marca 2015

Od Alaski cd. Alfiego

Uważnie omiotła go wzrokiem. Ciekawy z niego przypadek, nie ma co. Ale ona nie zamierzała nikogo udawać i zresztą tego nie robiła. Była sobą, zwykłą Alaską. Nie dziwiła się, że uznał to za gierki. Taki miała charakter - pełen nieporozumień, sprzeczności i zmian. Dlatego nie odmówiła Alfiemu.
- Jak sobie życzysz. - uśmiechnęła się zadziornie i podeszła do chłopaka. Zarzuciła mu ręce na szyi, składając na jego ustach długi, namiętny pocałunek. Chłopak odpowiedział tym samym. Jego ręce na powrót zaczęły błądzić po jej ciele, gdy przycisnął ją do ściany. Po chwili jedna znalazła się pod koszulką, a druga szła w stronę spódnicy, ale Alaska powstrzymała na chwilę Alfiego. Zdziwiony popatrzył na nią, nie rozumiejąc o co chodzi.
- Zachowajmy resztki pozorów i znajdźmy jakieś odpowiednie do tego miejsce. - mruknęła, wracając do pocałunku.
- Jeśli musimy... Okej, chodź. - wziął ją za nadgarstek i szybkim krokiem zaprowadził do pobliskiego znajomego motelu. Nieraz przychodził tu ze swoimi panienkami. W recepcji nie było nikogo, więc sam wybrał pokój. Alasce trudno było za nim nadążyć zwłaszcza w szpilkach, ale w końcu znaleźli się w niewielkim pomieszczeniu ze stosunkowo do niego dużym łóżkiem.
- Zadowolona? - rzucił sucho alfa zamykając drzwi.
- Bardzo. - uśmiechnęła się znowu, przysiadła na łóżku i zdjęła szpilki i pończochy. - Zechcesz kontynuować? - spytała podchodząc do niego.
- Z chęcią. - ich usta po raz kolejny zwarły się w namiętnym pocałunku, powoli przemieszczali się w stronę posłania. Alfie ciężarem swojego ciała naparł na dziewczynę i oboje runęli na materac.
***
Obudziła się kompletnie naga, z głową na ramieniu Alfiego. To była wspaniała, długa noc. Podniosła wzrok na twarz chłopaka i zobaczyła, że nie śpi.

Alfie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by TYLER