Łowy i głód
nigdy się nie kończą

sobota, 7 marca 2015

Od Effy CD. Harrego

Popatrzyła na chłopaka unosząc brew. Czy to nie było oczywiste? Chciała się upewnić, że w jakiś sposób nie podrzuci jej tej koszulki z powrotem.
Lekko kiwnęła głową, ale Harry najwyraźniej nie załapał. Przy tym członku stada była zmuszona używać aparatu mowy. A tyle się mówi o języku ciała wilków i ważnej funkcji, jaką w życiu człowieka odgrywa gestykulacja. Właśnie, mówi. Bo jeśli chodzi o zastosowanie w praktyce, to zdecydowanie w niej nie przodował.
- Tak. - mruknęła Effy wzruszając ramionami. - To aż takie dziwne dla ciebie, Styles?
- Skąd ty wiesz, jak mam...
- Wataha... - odparła, przeciągając samogłoski, jednocześnie wolno zataczając koło ręką. Informacje można wychwycić wszędzie.
- Na przykład? - chłopak był zaintrygowany tym, co powiedziała Stonem.
- Chcesz przykład? Proszę bardzo. Akurat w momencie, kiedy odjeżdżałeś spod BB Ally wspominała coś o twojej chorobie. Po reakcji na papierosowy dym strzelam, że masz astmę. Choć i tak łagodnie zareagowałeś. - ponownie wzruszyła ramionami. Usiadła na kanapie, podciągając nogi, by końcowo siedzieć po turecku z kieliszkiem w dłoniach. Buty ściągnęła wcześniej, było zbyt późno na takie rozdrażnianie chłopaka. - Nie masz na co się patrzeć. Nie wyglądam wyjątkowo w porównaniu z innymi dziewczynami. - rzuciła uśmiechnięta, widząc jak Harry patrzy na nią z osłupieniem. - Otwieraj paczkę z koszulką.Chcę to zobaczyć. 

<Harry?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by TYLER