Unoszenie jednej brwi jest trudne? Pewnie by wyśmiał Alaskę, gdyby to usłyszał, nie pojmując, że to trudna do nabycia umiejętność. Mu się pofarciło i się z nią urodził, tak więc nie widział w tym większej filozofii. Wracając do zaistniałej sytuacji, Alaska zaskoczyła nieco Alfiego tym pocałunkiem. Brawo, to nie lada sztuka zaskoczyć Alfa. Być może dlatego nie zareagował, jedynie odprowadził ją wzrokiem, a na jego ustach pojawił się uśmiech. Dopił swe whisky i złapał jej kurtkę, wychodząc na zewnątrz. Nonszalanckim gestem oparł się o zimną, betonową ścianę budynku i podał jej kurtkę, której tak trochę jej się zapomniało. Gdy odbierała ją, złapał ją za rękę i brutalnym, zdecydowanie niedelikatnym gestem odwrócił ją i przygwoździł do ściany. Ręce miał na wysokości jej głowy, po obu stronach. Oblizał koniuszkiem języka górne zęby i rozbawiony uniósł jedną brew. Oczywiście, że jedną, a jak.
- Gdzie się wybierasz, wilczku - spytał, znacznie nachylony nad nią. Czy było już wspomniane, że Alfie nie zna pojęcia przestrzeni osobistej? Obserwował ją bacznym wzrokiem, ćwicząc swoje samoopanowanie. To napięcie między nimi było nieznośne, a on nie był najlepszy w powstrzymywaniu go. Co jak co, ale był jedną z tych osób, co zaspokajają swoje wszystkie pragnienia, a mimo to był bardzo, bardzo spokojny w tym momencie. Normalnie jak nie on. A był po paru szklankach mocnego alkoholu!
- Na papierosa. Mówiłam - odpowiedziała, a on parsknął śmiechem, jednak zaraz w mgnieniu oka spoważniał, wydając się niemal groźny.
- Nie lubię, kiedy ktoś kłamie mi prosto w oczy, mała - poinformował, nadal mając wbity w nią wzrok. Zaraz ponownie się rozchmurzył, co tylko potwierdzało socjopatyczną naturę Alfiego. - Nie uciekaj.
Alaska? XD
To Alfie, tego nie zrozumiesz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz