Łowy i głód
nigdy się nie kończą

sobota, 7 marca 2015

Od Alaski c.d. Alfiego

Patrzyła mu w oczy, nie omieszkając zawrzeć w swoim wzroku nieco pogardy. Nie chodzi o to, że nim gardziła, czy coś. Po prostu lubiła się droczyć. Kiedy tak brutalnie przygwoździł ją do ściany przez jej kręgosłup przeleciał dreszcz niepokoju, który jednak szybko zniknął, kiedy dziewczyna zarejestrowała zaróżowione policzki i nos chłopaka. Procenty już na niego działały. Wpadła na nieco ryzykowny pomysł, ale cóż...Droczenie z chłopakiem sprawiało jej przyjemność.
- Zamierzasz zastraszyć mnie tak, jak Ally? Słyszałam, że zniknęła. - uśmiechnęła się szeroko, wyzywając Alfiego na niemy pojedynek spojrzeń. Chłopak tylko prychnął.
- Dobrze wiesz, że nie była w porządku wobec nas wszystkich. - warknął cicho.
- Wiem. - odparła, odtrącając rękę chłopaka, która o dziwo nie zamierzała jej zatrzymać i wyswobodziła się z sideł alfy. Minimalnie się odsunęła, i wsunęła na siebie kurtkę. Następnie z torebki wyciągnęła fajki, otworzyła pudełko i wyciągnęła je w stronę towarzysza.
- Zapalisz?
- Chętnie.
Po chwili oboje raczyli swoje płuca dawką nikotyny. Alaska nigdy nie troszczyła się zbytnio o swoje zdrowie, miała je gdzieś.
- Widzisz, jednak nie kłamałam, Sherlocku. - rzuciła, by zaraz zakaszleć.
- Coś mi się wydaje, że jednak tak. W końcu nie wzięłaś kurtki. - rzucił niedopałek na ziemię, przygniótł go butem i zbliżył się do Alaski, ponownie gwałcąc jej przestrzeń osobistą. Dziewczyna postąpiła podobnie ze swoim papierosem,po czym luźno oparła się o ścianę.
- Może chciałam się wyrwać z dusznego, śmierdzącego potem pomieszczenia? Wilkołaki mają wyostrzony węch, misiaczku.
- Co ty nie powiesz. - w tym momencie Alaska zrobiła to co w barze. Alfie nie protestował, tak że oboje brali udział w namiętnym pocałunku. Smakowali nikotyną i sex on the beach.  Jakiś mężczyzna podszedł do nich, wyraźnie upity, chcąc przyłożyć Alfiemu. Najwidoczniej był to kolega ostatniego napastnika Alaski. Oboje pokazali mu kły, wynikiem czego było pośpieszne oddalenie się kolesia.
- A jednak to prawda, co o tobie mówią,Weasel. Jesteś pieprzonym casanovą. A najgorsze jest to, że świetnie się do tego nadajesz.

Alfie? 
To z kolei Alaska, jej też nie ogarniesz :D   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by TYLER